Znowu problemy przy Ruskowym Brodzie
Niedawno opisywaliśmy w "Geotekście" budowę domu jednorodzinnego na Białołęce w Warszawie, gdzie w podłożu występowały trudne warunki gruntowe. Ostatnio po raz kolejny zajmowaliśmy się terenem, który przysporzył kłopotu właścicielom. Tak jak w poprzednim przypadku, działka położona była na Białołęce, przy ulicy Ruskowy Bród. Właściciel wiedział, że jej powierzchnia została nadsypana i wyrównana. Za jedną z granic posesji - działka była w całości ogrodzona - powierzchnia gruntu znajdowała się znacznie niżej.
Wiercenia badawcze potwierdziły przypuszczenia. Lokalnie teren został nadsypany na wysokość 1.5 metra. Materiał nasypowy stanowił piasek średni, lekko zagliniony, przemieszany z dużą ilością gruzu. Nasyp został ułożony bez zagęszczenia i nie nadawał się do posadowienia fundamentów. W części otworów pod gruntem nasypowym nawiercono torf. W czasie prowadzonych badań nie określono strefy zalegania torfu aby niepotrzebnie nie zwiększać kosztów ekspertyzy geotechnicznej. Założono, że zasięg potrzebnej wymiany zostanie określony na etapie prowadzonych robót ziemnych.
Zgodnie z umową inwestor powiadomił mnie, gdy wykonane zostały wykopy fundamentowe. W czasie rozmowy telefonicznej zapewniał, że robotnicy usunęli wszystkie niepewne grunty. Na budowie okazało się jednak, że podłoże nie jest odpowiednio przygotowane. W wielu miejscach w dnie wykopów pod ławy fundamentowe zalegały grunty nasypowe. Stwierdzić to można było bez przeprowadzania badań. Sam kolor i wygląd gruntu informował o rodzaju podłoża.
W kilkunastu punktach wykopów wykonane zostały płytkie odwierty. Określona została głębokość koniecznej wymiany. W podłożu zlokalizowano także strefę zalegania gruntów organicznych. Na szczęście okazała się ona niewielka. Pod gruntami nasypowymi i torfami występowały jasnożółte piaski. Wykonanie głębokich wykopów było możliwe, bo woda gruntowa znajdowała się poniżej stropu gruntów nośnych. Inaczej sytuacja wyglądała na działce o której wspominam na początku artykułu. Tam płytko występująca woda uniemożliwiała wykonanie wymiany gruntów. Fundamenty posadowione zostały na palach.
W wykopach grunty nasypowe i organiczne zostały wybrane. Stwierdziłem to w czasie kolejnej wizyty na budowie.
Zastanawiające jest to, że firma, wykonująca wykopy przed moją pierwszą wizytą na budowie, przekonywała inwestora, że podłoże jest już dobrze przygotowane i można układać chudy beton. Nawet mało doświadczona ekipa nie powinna mieć wątpliwości. W gruntach nasypowych szarej barwy widoczne były też różne odpady.
W opisanej sytuacji oddzielny problem stanowi posadowienie posadzki parteru. Każdy przypadek należy traktować indywidualnie i sposób oparcia posadzki dobierać do rodzaju warunków gruntowych jakie występują w podłożu. W danej sytuacji zaprojektowano posadowienie na warstwie zagęszczonej podsypki piaszczystej o grubości 30 centymetrów. Płytą betonową posadzki zazbrojono.